Któregoś mroźnego wieczora przyszła płacząc pod moje okno, przyprowadzona przez jednego z moich kocich podopiecznych. Maleńka, brudna, zasmarkana ... Bardzo szybko trafiła pod opiekuńcze skrzydła fundacji AgapeAnimali :) Yoko dochodzi teraz do siebie w troskliwym fundacyjnym domu tymczasowym. Ma za sobą operację ogromnej przepukliny, zapalenie płuc.